Walkower, czerwone kartki i emocje w hitach 6. kolejki Atol Cup
W niedzielę w hali sportowej OKR Atol odbyła się 6. kolejka turniej Atol Cup w sezonie 2017/2018. Zapraszamy do przeczytania relacji z każdego z rozegranych spotkań.
LIS-DACH – GAMA 5:2 (1:0)
Szósta seria spotkań rozpoczęła się od pojedynku Lis-Dachu z Gamą. Do przerwy na skromnym prowadzeniu po golu Grzegorza Kubiszyna. Po zmianie strony nadeszły kolejne ciosy dla Gamy. Na 2:0 podwyższył Łukasz Kryczka, a zaraz potem na 3:0 Patryk Kluziak. Na tym Lis-Dach nie miał zamiaru kończyć. W odstępie minuty bramkarza pokonali później Mariusz Krzak i Bartłomiej Kruszyński, i na tablicy widniał wynik 5:0. Honor Gamy w samej końcówce uratowali Marek Masternak i Janusz Krowicki, zmniejszając rozmiary porażki.
ROM – ŚWIT WROCŁAW 3:2 (2:0)
Wciąż bez zwycięstwa w tegorocznej edycji pozostają piłkarze wrocławskiego Świtu, którzy w minioną niedzielę ulegli nawet jednej ze słabszych drużyn, czyli ROM-owi. Już w 4. minucie prowadzenie „Meblowym” dał Patryk Dąbrowski. Pięć minut później było 2:0, a na listę strzelców wpisał się Emil Gąsior. Rywale nie zamierzali jednak składać broni. Kilka niewykorzystanych okazji zemściło się na ROM-ie. W 25. minucie kontaktową bramkę zdobył Szymon Nowicki, a chwilę później wyrównał Jarosław Kuśnierczyk. Euforia Świtu nie trwała jednak zbyt długo, bo w ostatniej minucie bohaterem ROM-u został Tomasz Szymanowicz, przechylając szalę zwycięstwa na stronę swojego zespołu.
WYBOROWI – ARMAKAN 4:7 (2:3)
W pierwszej połowie kibice obejrzeli otwartą wymianę. Strzelanie rozpoczął faworyt pojedynku, czyli Armakan. Worek z bramkami rozwiązał Sebastian Jakubowski. Moment później w jego ślady poszedł Przemysław Kucharski. Natychmiast odpowiedział Wojciech Koksztys, a minutę potem ponownie dwubramkowe prowadzenie dał Armakanowi Filip Kiebus. Tuż przed przerwą Wyborowi znów złapali jednak kontakt za sprawą Koksztysa. Po zmianie stron na 4:2 trafił po raz drugi Kucharski, ale kolegów za uszy próbował wyciągnąć Koksztys, kompletując hat-tricka przy stanie 3:4. Końcówka należała do Armakanu. Hat-tricka odnotował też Kucharski, ponadto dwa gole dołożył Kacper Rogala i pomimo trafienia Marcina Dynaka jego ekipa uległa Armakanowi 4:7.
KRÓLOWIE DISCO – POGROMCY MITÓW 3:0 (wo)
Łatwe trzy punkty dopisali do swojego konta Królowie Disco. Nie kosztowały ich one choćby kropli potu na boisku, bo rywale na mecz się nie stawili i pierwszy walkower w tegorocznej odsłonie Atol Cup stał się faktem.
R-GOL TEAM DOBROSZYCE – BARTECH 4:3 (2:1)
Pojedynek przyniósł wiele emocji. Do przerwy prowadzili dobroszyczanie, choć wynik otworzył Mateusz Kiełkiewicz z Bartechu. Wyrównał bardzo szybko Wojciech Zalewski, a potem prowadzenie niedługo przed końcem połowy dał R-Golowi Brandon Chrapek. Natychmiast po wznowieniu meczu do remisu doprowadził Łukasz Skiba. Na 3:2 dla ekipy z Dobroszyc trafił Zalewski, w odpowiedzi po raz drugi trafił też Kiełkiewicz. Ten dzień należał jednak do Zalewskiego, który minutę po wyrównaniu ustrzelił hat-tricka, przypieczętowując cenny komplet „oczek” dla R-Gol Teamu.
AUTO CENTRUM – KERRY 7:1 (5:1)
To miał być jeden z hitów kolejki i wszyscy liczyli na zacięte starcie drugiej i trzeciej drużyny tabeli grupy A. Stało się inaczej. Już w pierwszym kwadransie Damian Knysak i spółka zmiażdżyli Kerry. Ba, Szymon Dacków rozpoczął strzelecki festiwal już w 1. minucie meczu, a siedem minut później miał już na koncie hat-tricka! Dwie bramki dorzucił też Maciej Dąbrowski. Dla Kerry, jak się później okazało honorowe, trafienie zaliczył Mateusz Napieraj i po dziesięciu minutach meczu tablica wyświetlała wynik 5:1 dla Auto Centrum. W drugiej części podwyższyli kolejno na 6:1 Bartosz Dąbrowski, a potem na 7:1 Kacper Korcik.
SEMINEX DOBROSZYCE – SPORTGALERIA 1:5 (1:2)
Podobna historia miała miejsce w kolejnym spotkaniu, w którym lider grupy B rozbił Seminex, choć wynik nie do końca oddaje sytuacje na boisku. Od 2. minuty zespół Tomasz Idziorka prowadził, bo bramkarza do kapitulacji zmusił Filip Szczypkowski. Wyrównał dwie minuty później Piotr Kowiel, ale zmotywowana SportGaleria postawiła na mocną ofensywę. I w 8. minucie znów była na prowadzeniu, tym razem za sprawą Sebastiana Rachwała. Seminex nie grzeszył skutecznością, co w drugiej połowie rywale wykorzystali. Tuż po jej rozpoczęciu na 3:1 trafił Grzegorz Kazimierowicz. Wynik ustalony został w samej końcówce, najpierw jeden z piłkarzu Semineksu niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki, a chwilę później wygraną przyklepał Kazimierowicz, zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu.
OSCAR TEAM – GKN DRIVELINE 4:4 (3:2)
Jeden z najciekawszych meczów szóstej kolejki, zwłaszcza, że żadnej ze stron nie zadowalał remis, którym ostatecznie zakończył się pojedynek. Na prowadzenie po ośmiu minutach wyszedł GKN, a na listę strzelców wpisał się Dawid Konica. Wtedy przypomniał o sobie Michał Hałapacz i już chwilę potem było 1:1. GKN Driveline odpowiedział błyskawicznie za sprawą Michała Lotki. Nie minęły dwie minuty i zrobiło się 1:3, bo bramkę zdobył Bartosz Lotka. Kontaktowe trafienie zanotował przed zmianą stron „Hałwa” i zapowiadała się niezwykle emocjonująca druga odsłona. Ta rozpoczęła się po myśli GKN-u. Drugi gol Konicy zmienił wynik na 2:4. Jakby tego było mało, Oscar Team najpierw przez chwilę musiał grać w osłabieniu z powodu źle przeprowadzonej zmiany, przy której sędzia uznał, że drużyna ma nieprzepisową liczbę zawodników na boisku. Choć Kamil Antosiewicz zdobył gola na 3:4, to team Oskara Olczykowskiego musiał poradzić sobie z kolejnym ciosem, bo czerwoną kartkę za wulgarne słowa wobec sędziego obejrzał Dawid Stanisławski, który dał wyraz swojej irytacji wobec sędziowskich decyzji. Mimo to, udało się wyrównać – punkty GKN-owi urwał Antosiewicz, strzelając na 4:4. Warto dodać, że w końcówce czerwony kartonik sędziowie pokazali też Sławomirowi Leśniowskiemu (tego dnia nie był czynnym zawodnikiem), za ich zdaniem niesportowy gest wobec piłkarza drużyny przeciwnej.
PENNY GONDEK – FC MRĄGOWO 1:3 (0:2)
W coraz trudniejszej sytuacji w tabeli znajdują się Grzegorz Jędrysiak i spółka. Penny Gondek musiało tym razem uznać wyższość FC Mrągowa, co mocno komplikuje im wizję awansu do fazy play-off. Nie minęły dwie minuty i bierutowianie prowadzili po golu Mateusza Fenika. W 10. minucie na 2:0 podwyższyli po bramce Dawida Chirowskiego i tak zakończyła się pierwsza odsłona. W drugiej FC Mrągowo trafiło na 3:0, a konkretnie uczynił to Sebastian Ćwiek, pokonując golkipera z rzutu karnego. Honor drużyny Penny uratował w 28. minucie Dariusz Tabaczuk.
ZETKA – TRANSCARGO 0:3 (0:0)
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja Zetki, która w dalszym ciągu nie na koncie zwycięstwa. W niedzielę Grzegorz Kowalski i jego koledzy musieli zagrać w mocno okrojonym składzie, co skończył się przedłużeniem tej serii i przegranej z Transcargo. W pierwszej połowie bramki nie padły, a w drugiej odsłonie strzelali już tylko piłkarze na co dzień grający z Gręboszycach. Worek z bramkami rozwiązał Damian Ciemny. Na 2:0 podwyższył Jakub Jureczko, natomiast kropkę nad i postawił Grzegorz Mochocki, ustalając końcowy rezultat na 3:0 dla Transcargo.